poniedziałek, 18 maja 2015

Zauroczenie -Miłość - Przyzwyczajenie - ?


Nr 1
Chciałam poruszyć dziś, według mnie oklepany dość temat, ale nadal dość interesujący i ciekawy. Są chyba rzeczy, które nigdy się nie znudzą i zawsze będą nas intrygować i zaskakiwać. Temat, który jest nam bardzo dobrze znany. Ale czy napewno? Czy wiecie wszystko o miłości ? (a to w ogóle jest możliwe?...) W tym poście chciałabym poruszyć tylko jeden "problem" związany z miłością. Bo...
   Kiedyś pewna, krótko znana mi osoba zadała mi pytanie : "Po czym poznać, że to jest już Miłość? ". No właśnie. Na początku zauważamy kogoś – Jego. Urzeka nas swoim charakterem i wyglądem, tym jak żartuje. Podoba nam się Jego sposób bycia. Zapewne bosko wygląda gdy sie uśmiecha ! Cokolwiek przecież na siebie włoży to wygląda cudownie. Nie możemy spać i po nocach rozmyślamy o Nim. Idealizujemy go. No przecież jest idealny, co nie? Onieśmiela nas mówienie w Jego obecności. ( Czy oby na pewno nie zrobiłam z siebie idiotki? ) Nadmiernie myślimy co On o nas pomyśli gdy zrobimy to czy tamto. Boimy się wręcz zrobić jakiś niekontrolowany ruch. Ukradkiem patrzymy czy On też patrzy. Swój wolny czas spędzamy na Jego facebooku a przecież i tak znamy już Jego zdjęcia na pamięć. Ciekawe kogo ma w znajomych?! Jeśli Jego uczucie jest odwzajemnione... Ah ! To nie możemy się od siebie odkleić. Cudownie jest być w Jego ramionach, leżeć bezsensu i się po prostu przytulać ! A całowanie ? Nigdy nie mamy dość. A gdy musi wracać do domu zaraz piszemy smsy lub spędzamy godziny na rozmowach przez telefon. Dobrze, że teraz połączenia są niemalże darmowe ! Czujemy ciągły niedosyt dosłownie wszystkiego.
  To bez zaprzeczeń jest TO ZAUROCZENIE. Ale kiedy ono przeradza się w MIŁOŚĆ ?
  Jedyna odpowiedź, która wpadła mi do głowy to taka, że miłość jest wtedy gdy przestajemy kogoś idealizować i stajemy się świadomi jego wad ale w pełni je akceptujemy. (Co Wy sądzicie? Macie może jakieś odpowiedzi na to pytanie?)Potrafię opisać miłość.(Da się to w ogóle opisać?!) Myślę, że każdy jakoś po swojemu potrafi ją opisać. To złożone uczucie, który każdy odczuwa na swój sposób. Nie będę więc tego robiła. Napiszę więc tylko parę słów o PRZYZWYCZAJENIU, a Wy możecie napisać czy się z nimi zgadzanie.
Przyzwyczajenie jest okropne. Człowiek nie wie czy nadal kocha czy może już nie.(A może wie ale nie chce się z tym pogodzić?) Spędziliśmy z kimś wiele chwil naszego życia. Niezbyt ryzykowne będzie stwierdzenie iż widzieliśmy tą osobę codziennie. Poświęcaliśmy jej czas. Nasz wspólny czas. Pamiętamy cudowne początki. Nadal mamy w pamięci dawnego Jego. Ale teraz on denerwuje nas dosłownie wszystkim. "Nowy" on... Nawet nie chcemy na niego patrzeć. Cokolwiek on zrobi i powie jest głupie. Życie z nim to codzienność. Nic ciekawego. 
  Nie będę się już dalej rozpisywać. Myślę, że przyzwyczajenie jest wtedy gdy po prostu nie chce nam się już dalej walczyć...

***
Nr 2








14 komentarzy:

  1. so nice :) lovely blog! :)

    http://itsmetijana.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku zawsze dopada nas zauroczenie. Dopiero później zaczyna się prawdziwe poznawanie drugiego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudny temat, ale wydaję mi się, że każdy sam indywidualnie czuje kiedy jest zauroczony, kiedy rodzi się coś głębszego. :)
    mój blog, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauroczenie jest ulotne, chwilowe. Miłość przetrwa wszystko przez długie lata. Świetny post! :)

    matrelsy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak to opisać słowami, ale wtedy kiedy jest miłość się to po prostu wie. A przyzwyczajenie to straszna rzecz, łatwo je rozpoznać u innych, bo siebie możemy próbować oszukać. Wydaje mi się, że jeżeli miłość jest prawdziwa i szczera to nie przerodzi się nigdy w przyzwyczajenie, przynajmniej mam taką nadzieję. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie sęk w tym, że jak opisać że to już miłość, bo uczucie każdy zna :D

      Usuń
  6. Według mnie, miłość zaczyna się wtedy kiedy przestajemy sie już krępować drugiej osoby i w pełni mozemy byc sobą :) A na przyzwyczajenie najlepsze są związki na odległosc, polecam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HA :D ja na odległość nigdy nie miałam związku. Dzięki za odpowiedz, myślę, że masz racje ^^ w końcu jakiś krok do przodu !

      Usuń
  7. Pięknie napisany post ! Szczera prawda :)

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Koleżanka wyżej, jak już przestajemy się wstydzić coś jest na rzeczy :p pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dokladnie tak jak pisze kolezanka wyzej ;) Milosc jest wtedy gdy przestajemy sie wstydzic drugiej osoby po prostu mowimy 'a niech mysli co mysli, taka jestem i tyle! Nie bede sie dla kogos zmieniala na sile'.
    Ja trwalam kiedys w takim zwiakzu w 3gim o ile nazwac to mozna bylo miloscia... Przetrwalam tak rok.. ale przyznam sie ze bylo mi wtyd beknac, odwalac itp przy nim.. serio nie czulam sie soba. Nie zaluje ze poswiecilam ten rok dla niego.. bo przeciez 'bylam szczesliwa'.. Po czasie spotkalam mojego aktualnego chlopaka - jestem z Nim ponad 2lata i zadne z nas nie rezygnuje z siebie.. Znamy swoje wady bardzo dobrze, a mimo to nadal sie kochamy. Mieszkamy za granica, razem w jednym domu i wiesz co? Widze wlasnie jak bedzie wygladlo wspolne zycie z nim, jakim bedzie mezem. Wiec zamieszkanie razem tez duzo daje (dowiadujemy sie wiecej o sobie)

    Pozdrawiam, bardzo ciekawy temat! Mozna by bylo polemizowac przy nim ;)

    podkowaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. podoba mi się tekst i też uważam, że miłość to brak krępacji :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne zdjęcia
    moze wspolna obs ? zacznij i daj znac
    http://paperlifex33.blogspot.com/2015/05/choies-jacket.html zapraszam do mnie na nowy post

    OdpowiedzUsuń
  12. Pięknie to opisałaś. Ja nie mam jeszcze doświadczenia w miłości, ale myślę,że jak nadejdzie to poznam ,że to właśnie to. Pozdrawiam i obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń